środa, 2 kwietnia 2014

Książkobranie

Zamiłowaniem do książek jestem niejako obciążona. Moja mama jest bibliotekarką i pochłania wszystko co wpadnie jej w ręce, od zawsze. Rodzice też od najmłodszych lat nam czytali. Nam, czyli mi i mojemu rodzeństwu. Najpierw tata, jak byliśmy maleńcy, czego niestety nie pamiętam zbyt dobrze, z racji tej maleńkości. A potem mama. Mama czytała mi nawet jak na studiach schorowana przyjeżdżałam do domu zregenerować siły. Siadała przy łóżku i czytała. Czasem napatoczyła się moja siostra i tak siedziałyśmy razem zaśmiewając się z przygód bohaterów. Przyznam, że ja czytam napadowo. To znaczy ciągle czytam coś, ale od deski do deski, książkę za książką raz na jakiś czas. Mam tony książek zaczętych, porzuconych, czytanych po kawałku i tych, które skończyłam i teraz uśmiechają się do mnie z półek z miłym wspomnieniem.
Z dzieciństwa pamiętam też, że te książki były "jakieś". Może papier nie był dobrej jakości, co mi wtedy naturalnie zupełnie nie przeszkadzało, ale za to ilustracje rekompensowały wszystko. Nie potrafię wymienić rysowników, opisać fachowo technik, mam w sobie tylko to zapamiętane wrażenie i małą tęsknotę za tym co było. Skąd ta tęsknota?
Otóż urządzając pokój dla mojej córeczki oczywistym wydało mi się stworzenie kącika z biblioteczką. Natychmiast zaczęłam się rozglądać za literaturą, którą mogłabym zapełnić ten kącik i przeżyłam szok. Zalew bylejakości, różowych księżniczek w roli bohaterek z moich ukochany bajek, brak jakiejkolwiek myśli artystycznej w wydaniach nawet klasycznych wierszy dla dzieci, pstrokacizna i przeciętność! Co się stało?! Dlaczego muszę przedzierać się przez ten badziew na półkach w księgarni, żeby dostać coś estetycznie interesującego? (Jestem wzrokowcem do potęgi n-tej!) Ale nie nad tym będę się rozwodzić. Napiszę o tym co warto, co znalazłam i czego nadal szukam :)

 
Moje odkrycie to wydawnictwo Dwie Siostry. Absolutnie zakochałam się w tym co proponują i mogę polecić w ciemno, że wszystko sygnowane przez to wydawnictwo - jest dobre. Ja wybrałam dla Neliszki serię klasycznych wierszyków z ilustracjami i projektem graficznym Katarzyny Boguckiej. Mamy tu Stefka Burczymuchę, Chorego kotka, Pawła i Gawła oraz Małpę w kąpieli. Niewielki format zmieści się bez trudu w małe rączki, kontrastowe obrazki przyciągną wzrok. Wzornictwo jest zachwycające i kojarzy mi się z tym, z książek z mojego dzieciństwa. W dodatku te książeczki kosztowały na prawdę niewiele. 


Wybór padł również na dwie książki Agaty Królak Różnimisie i Robimisie. Pierwsza w prosty sposób pokazuje różnice między.. misiami, tworząc pole do rozmowy z dzieciem na tematy bardziej "ludziowe". Lub do pogugania. Druga - pokazuje różne zawody (bez stereotypowego podziału na prace męskie i damskie!). Ilustracje są urocze, jakby malowane dziecięcą ręką. Zawsze na ich widok gęba mi się uśmiecha, a maleństwo lubi je oglądać. Same książki mają grube, kartonowe kartki, stąd idealnie nadają się do pożarcia. Mogą też służyć jako namiot.





Miałam opisać jeszcze dwie pozycje, ale padam na twarz po dzisiejszym dniu. Jedno słowo: ZĄBKOWANIE powinno wszystko wyjaśnić tym, którzy są wtajemniczeni z racji posiadania własnego potomstwa. A tych, którzy nie są, nie będę straszyć i zniechęcać ;) Wszak dziecko to sama radość, sama radość, sama radość...

2 komentarze:

  1. dzięki Tobie właśnie zaopatrzyłam się w książeczki Pani Agaty Królak, dzięki!!

    OdpowiedzUsuń