niedziela, 22 czerwca 2014

O jedzeniu i.. - na szybko

Mówi się: "Jak nie urok, to sraczka" (wybaczcie prostolinijność) i u nas właśnie to drugie panuje od wczoraj. Dzidzionek czuje się wyśmienicie, energię ma, humorek też, a jaki apetyt! Tylko wydala szybko i zbyt często niestety. Chyba jakiś wirus nam się przyplątał, choć ciężko stwierdzić, bo brak gorączki. Doktórka zaleciła nawadnianie, probiotyk (ohyyyda), elektrolity (jeszcze większa ohyyyyda) i obserwację kupsztali (to jest dopiero ohyyyyyyda). Jak się nie polepszy, to musimy iść do naszej pani doktor, żeby uradzić coś innego. Nawet nie będę pisać, że mamy nadzieję, że wszystko się unormuje. Trzymajcie kciuki.

Wieczorne czytanki - Mamo, ja już sama potrafię!

Pozostając w temacie poniekąd jedzeniowym muszę powiedzieć, że nasza córa została dumną posiadaczką wysokiego krzesełka do jedzenia. Dumną, bo może spoglądać na świat z innej, o niebo lepszej, perspektywy. Zachwyt i zadowolenie z nowego nabytku widoczne gołym okiem. Teraz próbujemy się dograć na linii podawanie/przyjmowanie jedzenia w otwór gębowy z wykluczeniem dziurek nosowych i okolicy. Idzie nam to z różnym skutkiem, ale jakiś postęp jest. Zastanawiam się nad zamontowaniem wysięgnika, na którym zostanie umieszczony pies na czas karmienia, bo patrzenie przez młodą w stronę podłogi  skutkuje rozmazywaniem posiłku dookoła buzi.

Myślę sobie tak od jakiegoś czasu, żeby odrobinę zamieszać na moim blogu. Dodać dział o gadżetach dla rodziców, o różnych fajnych (lub niefajnych) rzeczach dla dzieci. Sama szukałam w ciąży informacji o tym, co może się przydać przy dziecku, teraz też lubię wyszukiwać różne różności i chyba należę do gadżeciarzy, więc mogę się podzielić znaleziskami. Co wy na to? O czym chcielibyście poczytać?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz